czwartek, 7 lipca 2016

Szeptucha

  A teraz czas na coś, co nie jest kryminałem, tylko lekką fantastyką. Wybór padł na "Szeptuchę" Katarzyny Bereniki Miszczuk. Było to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i pewnie się powtórzę, ale to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam!

  Akcja rozgrywa się w naszej pięknej Polsce, jest wiek XXI, jednakże... coś jest inaczej. Mianowicie, Polska nie przyjęła chrztu, górują wierzenia słowiańskie, a krajem nadal rządzi dynastia Piastów. Perfekcyjny scenariusz! Przynajmniej dla mnie, osoby baaaardzo związanej ze Słowiańszczyzną i w kwestii zamiłowania do tradycji, kultury, historii, ale także religii.
 Główna bohaterka- Gosława Brzózka, zwana zdrobniale Gosią, właśnie ukończyła studia medyczne. Czeka ją teraz roczny staż u szeptuchy, której zawód stoi na czele służby zdrowia. Wszystko byłoby super, gdyby... Gdyby nie to, że Gosia wierzy w antybiotyki, a nie w naturalne lecznictwo, jest ateistką i cała ta, jej zdaniem, szopka związana z obchodami świąt, którym towarzyszą wszelakie rytuały, są bezsensownym idiotyzmem. Jednak z biegiem czasu, wiele rzeczy się zmienia. Kobieta spotyka najprzystojniejszego mężczyznę, jakiego w życiu widziała. Zwą go Mieszko. Ma taki królewski profil... Lecz czy nowy znajomy naprawdę jest tym, za kogo się podaje? I co stanie się, gdy słowiańscy bogowie zechcą, aby Gosia w nich uwierzyła?
    Wartka akcja, która wciąga od pierwszych stron, świetny humor, dużo elementów zaczerpniętych z mitologii Słowian, niebanalne postacie i wiele świetnych, zaskakujących momentów. I wątek miłosny! Tyle, co ja się naśmiałam przy tej książce, to moje. Rewelacja. Jedynym mankamentem powieści jest to, że przez całą książkę jest mowa o Nocy Kupały, a akcja kończy się w Zielone Świątki... Cóż. Skręca mnie z niecierpliwości w oczekiwaniu na drugi tom, który ma ukazać się jesienią.
  Dla jednych "Szeptucha" jest infantylna, a dla drugich to absolutne mistrzostwo. Ale ja nie lubię w pełni sugerować się opinią innych i po przeczytaniu, z czystym sercem mogę stwierdzić, że to mistrzostwo. Czytało się lekko, przyjemnie i baaaardzo szybko. Jestem ogromnym śpiochem, który nienawidzi wstawać rano, a dla tej książki wstawałam przed budzikiem, aby móc jeszcze poczytać... To chyba właściwy argument, aby po nią sięgnąć, prawda? :)

2 komentarze:

  1. W żadnym razie nie jest infantylna ! Coś innego od Kasi czytałaś?

    pierwszy raz tutaj, ale nie ostatni <3
    / agnieszka z książkolubiący/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie, ale już zamówiłam drugi tom, czyli "Kwiat paproci" i niecierpliwie czekam na premierę. :)
      I mam zamiar zabrać się za trylogię o diablicy Wiktorii!

      Usuń